Granica

W zeszłą niedzielę z Pudlem i Marcelem wybralismy się do Żelazowej Woli i po drodze wstąpiliśmy do Granicy zwiedzić Muzeum, byliśmy w miarę wcześnie, bo tydzień wcześniej Państwo Cioskowie wybrali się tam również i niestety zastali zamknięte drzwi...
wrażenia fajne, Muzeum w fajnym klimacie, aczkolwiek mam nadzieję, że powiększy się z czasem, jest gablota i informacja, iż część rzeczy została podarowana przez Grupę Rekonstrukcji Historycznej Kampinos,
zaszliśmy również do "chaty we wsi", po której oprowadziła nas niesamowicie energiczna babcia, ktora pilnuje wraz z córką chaty, oprowadzając turystów i opowiadając im stare historie z czasów wojny, babcia powiedziała, że co roku jest na bitwie nad Bzurą i przyjeżdza zawsze o wiele wiele wczesniej, ażeby zająć dobre miejsce przy płotku oddzielajacym publiczność od rekonstruktorów, babcia powiedziała z nieudawaną emocją, że co roku wydziera się w głos...Bij Niemca, bij Niemca, krzyczy tak ilekroć widzi nadjeżdżającą kawalerię.....
tak sobie pomyślelismy z Robertem, że moglibyśmy pojechać do tej właśnie chaty, przebrani po partyzancku, i moglibyśmy zrobić wiele "oddanych historycznie "zdjęć, ....babcia bardzo serdecznie nas zapraszała......więc zarzucam pomysł...

Post został pochwalony 0 razy